Mały Szlak Beskidzki - od Lubonia Wielkiego do Straconki
W ubiegłym roku, po raz pierwszy w życiu, wybrałam się na samotną wędrówkę. Wtedy wybrzeżem Bałtyku. Spodobało mi się! Dlatego zaczęłam się zastanawiać czy nie powtórzyć tego. Tylko, że nie lubię robić dwa razy tego samego. Tyle jest możliwości. Wymyśliłam, że tym razem spróbuję pochodzić po górach. Na początek wybrałam Mały Szlak Beskidzki. No, taki mały to on nie jest. Jego oficjalna długość to 137 kilometrów. Długość mnie nie przerażała, ale czekały mnie jeszcze przewyższenia, konieczność podchodzenie i schodzenia, czasem (jak się okazało) po całkiem stromych górskich szlakach. Nie byłam pewna czy dam radę. Kilkudniowa wędrówka, na dodatek z dosyć dużym plecakiem, to nie to samo co jednodniowy wypad w dobrze mi znane rejony Beskidu Śląskiego, ani długi, bo długi, ale spacer po płaskiej plaży. Ale wiecie co? Dałam radę! Bardzo mnie to cieszy i już zaczynam myśleć o kolejnych wyprawach. The Loop, Główny Szlak Beskidzki, Główny Szlak Sudecki a może Szlak Orlich G...